sobota, 7 lipca 2012

Aborcyjny przestępczy instruktaż dla młodzieży w polskich księgarniach


Mój komentarz.
 
Zielone światło dla masowego ludobójstwa - powolnej eksterminacji populacji - tak Polski jak i Europy i innych części globu.
 

Do niektórych polskich księgarń już ponad rok temu trafiła proaborcyjna agitka Katarzyny Bratkowskiej i Kazimiery Szczuki “Duża książka o aborcji”. Wedle opisów na stronach internetowych księgarń jest adresowana do młodych czytelników! Ta pożałowania godna aborcyjna propaganda jest nie tylko niemoralna, ale też najzupełniej przestępcza, ponieważ propaguje zarówno aborcję zgodną z polskimi ustawami, jak i łamiącą je. Można więc stwierdzić, iż autorki, wydawcy i dystrybutorzy od hurtowników po księgarzy złamali polskie prawo i za przestępstwo powinni odpowiedzieć.
Oto dowody złamania prawa:
1.
“Nabycie pigułki RU przez internet jest nielegalne, ale nie jest karalne. Ale można jej użyć tylko do 9. tygodnia ciąży” – autorki wskazują młodzieży taką możliwość łamania prawa, która nie jest karalna. Jednakże brak karalności obejmuje tylko matki, inne osoby współwinne nie mogą czuć się bezkarne, w tym autorki książki pokazującej młodzieży, jak zabić dziecko z naruszeniem prawa i nie zostać ukaranym. Takie działanie autorek należy uznać za instruktaż przestępczy.
Źródło cytatu:
2.
“Nawet jeśli polskie prawo zabrania Ci przerywania ciąży, to pomyśl o tym, że w krajach sąsiadujących kobiety tym prawem od dawna dysponują. To, że chcesz sama podjąć decyzję, jest najzupełniej normalne i zdrowe” – autorki wskazują młodzieży możliwość zabicia dziecka w krajach, które tego nie ścigają. Jednakże Polska ściga także przestępstwa obywateli polskich popełnione za granicą. Dlatego wskazanie sposobu łamania prawa, z sugestią, że jest ono “najzupełniej normalne i zdrowe” – jest złamaniem prawa.
Źródło cytatu:
Minął ponad rok od alarmujących artykułów na portalach stojących po stronie życia dzieci nienarodzonych. Przestępcza “Duża książka o aborcji” nadal jest dostępna w ofercie Empiku (link do strony promującej zakup). Dlaczego adresowany do młodzieży przestępczy instruktaż jawnie łamiący polskie prawo nie spotkał się z właściwą reakcją policji, prokuratury i sądów? Jak to świadczy o nadwiślańskim państwie? Ale także jak to świadczy o społeczeństwie i ruchach obrony życia?
Czy żaden policjant, prokurator, sędzia nie słyszał o tej śmiercionośnej książce? Czy rzecznik praw dziecka nie czuje się zobowiązany do ochrony wszystkich dzieci? Nie ma w tym kraju nikogo, kto złożyłby doniesienie na policję lub do prokuratury w tej sprawie? Czy broniący życia dziennikarze religijnych mediów po napisaniu tekstów o zbrodniczym, aborcyjnym instruktarzu dopełnili obywatelskiego obowiązku bezpośredniego powiadomienia organów ścigania?  Co zrobiły organizacje obrony życia, by dopilnować podjęcia prawem wymaganego działania przez ludzi urzędowo odpowiedzialnych za poszanowanie życia wszystkich mieszkańców Rzeczpospolitej Polskiej? Co zrobili politycy łaszący się do wyborców najliczniejszej w Polsce religii? Co zrobili przywódcy tej religii? Czy episkopat pośród targów o zwrot majątku i wysokość podatku kościelnego znalazł czas, by równie skutecznie jak w sprawach mamony zadziałać w obronie młodzieży przed deprawacją i dzieci przed śmiercią?


Czy społeczeństwo zamordowanym nienarodzonym winne jest tylko pamięć? O nie. Musi być jeszcze sprawiedliwość. A nie ma lepszego sposobu na połączenie dbałości o pamięć i sprawiedliwość niż wytrwałe starania o zatrzymanie rzezi najmniejszych spośród ludzi.

2 komentarze:

  1. Ten narod tak ma uwielbiamy sie rozczulac i udowadniac dokonane juz zbrodnie. Nawet jak byla mozliwosc zapobiec temu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wspomne o zwierzecym holocauscie jaki prowadzimy w rzezniach...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.