piątek, 18 maja 2012

Bałwochwalstwo

Najwyraźniej pan Mariusz Agnosiewicz zaczyna aktywnie bronić Słowa Bożego!

Najnowszy artykuł z Racjonalisty - Bałwochwalstwo.

Najpierw byłoby dobrze obejrzeć jaskrawy przykład bałwochwalstwa! :-)

Wypadek w kościele.


Bałwochwalstwo
Autor tekstu:

Ksiądz katecheta — Na dzisiejszych zajęciach pragnąłbym was uświadomić w najważniejszym zbiorze norm moralnych wszystkich narodów cywilizowanych. Innymi słowy mówić będziemy o Dekalogu, gdyż jest tak niestety, że uczymy się go na pamięć, bez zrozumienia i bez wcielenia w życie.
 
Prostaczek — Święta to prawda księże katecheto, mnie też to bardzo smuci i swoją postawą pragnę dawać żywy dowód, że może być inaczej. Spisałem je sobie z katechizmu i powiesiłem nad łóżkiem, aby zawsze mi o sobie przypominały. Od kiedy tak gorąco się zapaliłem do ich stosowania, zacząłem i Biblię czytywać. Szybko dotarłem do owego wzniosłego miejsca, kiedy Bóg, poprzez Mojżesza, oświecił ludzkość prawdziwą moralnością. I kiedy tak czytałem ten fragment, mając jednocześnie przed oczyma moją kartkę nad łóżkiem, w pewnym momencie uderzyła mnie oczywista niedoskonałość mojej wersji. Okazało się, że brakuje mi drugiego przepisu, który Pan kazał Mojżeszowi wyryć w kamieniu i pilnie strzec. Zląkłem się tym bardziej, że w nieświadomości zdarzało mi się ten przepis niejednokrotnie łamać. Sprawdziłem w katechizmie, bo pomyślałem sobie na początku, że musiałem coś minąć, ale nie, tam też brakuje m.in. tego fragmentu: „Nie będziesz czynił obrazu ani rzeźby. Nie będziesz oddawał im czci ani im służył, gdyż Bóg twój jest bogiem zapalczywym, który karze występek do trzeciego pokolenia, a nagradza zasługę do tysięcznego pokolenia" (Wj 20,4-5). Niech ksiądz powie, bo ja nie wiem, może mam jakieś złe wydanie katechizmu, albo może była jakaś nowelizacja ?

Kk. — Tak, była. Kościelna, synu. To znaczy nie do końca tak. Kościół w swej mądrości i pod patronatem Ducha Św. dokonał uroczystego spisania norm moralnych obowiązujących wszystkich chrześcijan. Usunięto zbędne i zwroty i wyrazy, ale z zachowaniem istoty, no bo przecież wspomniany przez ciebie fragment zawiera się już w pierwszym zakazie: zakaz bałwochwalstwa dla innych pseudobóstw.

P. — No właśnie, skoro mowa o bałwochwalstwie, to co o obrazach myśleć, te co wiszą po kościołach. O świętych obrazach peregrynujących, którym oddaje się cześć i uwielbienie, o obrazach zaczarowanych, które się często-chowają. Wreszcie co sądzić o innych przedmiotach, które powaga Kościoła nakazuje nam czcić, takich jak najprzeróżniejsze części anatomiczne świętych mężów i niewiast, święte krzyże, figurki i pomniki. Jak by nie patrzeć są to wyobrażenia, którym oddajemy cześć, a które niby przedstawiają nasze święte osoby (od zwykłych śmiertelników, poprzez anioły, aż do samego Boga i Trójcy), ale w obliczu owego nakazu boskiego, wcale nie takie to pewne, by nie rzecz — nader wątpliwe. Czy aby nie kłaniamy się bałwanom ?

Kk. — Oczywiście nie, synu. „Obrazoburcy" powołują się ciągle na Stary Testament, który często zabrania przedstawień obrazowych. Zapominają jednak, że starotestamentowe prawa kultu (Księga Kapłańska) nie obowiązują już w Nowym Przymierzu. Zakaz tworzenia obrazów uwarunkowany był czasowo i konieczny dla ówczesnego poziomu kultury.


Proszę także sprawdzić dalszy ciąg tego tematu - http://www.zbawienie.com/obraz-Jezusa.htm
 

1 komentarz:

  1. Mnie najbardziej rozbawil ten filmik.
    Nie wiem czemu ale nie moglam przestac sie smiac.
    :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.