Przez 30 lat izraelski biblista Menachem Cohen z telawiwskiego
Uniwersytetu Bar Ilan pracował nad rewizją tekstów, by przygotować
definitywnie poprawną wersję Starego Testamentu. Wolne od błędów
tekstowych wydanie w opracowaniu Cohena liczy 21 tomów.
Według żydowskiego prawa zwój Tory może być uznany za nieważny, jeśli choćby jedna litera była nieprawidłowa lub w złym miejscu. Zachowaniu skrupulatnej wierności przekazu służyła notacja systemem znaków diakrytycznych - najróżniejszych kombinacji kropeczek i kreseczek, wspomagających podstawowe litery alfabetu hebrajskiego - stworzona w średniowieczu przez masoretów (żydowskich kopistów Tory). Możliwe błędy w stosowanym przez nich zapisie nie mają jednak wpływu na treść i znaczenie biblijnych historii.
Poprzednikiem Cohena, który podjął się takiego zadania, był masoreta Jakub ben Chaim, który w latach 1524-25 opublikował w Wenecji "Mikraot Gedolot" ("Wielkie odczytania") nazywane też "Biblią rabiniczną" - podstawowy zbiór najważniejszych komentarzy do Tory z kilkunastu wieków. Na kilka wieków "Mikraot Gedolot" stało się podstawowym źródłem dla żydów studiujących swoje pisma święte.
Ponieważ jednak rękopisy i komentarze, na których swoje dzieło oparł ben Chaim, nie należały do najlepszych, także do opracowanych przezeń tekstów wkradły się nieścisłości, które narastały w następnych wydaniach.
Celem Cohena było opracowanie wersji do celów indywidualnej lektury, a nie do celów kultowych i naukowych. Podkreśla on, że żydowskie wersje od redakcji chrześcijańskich i samarytańskich (samarytanie to odłam judaizmu) odróżnia jednolitość i skrupulatna dokładność.
W swojej pracy oparł się on głównie na zdygitalizowanym Kodeksie z Aleppo - najstarszym kompletnym tekście Biblii hebrajskiej z X wieku.
Kodeks ten, nazywany również Keterem (hebr. korona), przechowywany w Wielkiej Synagodze w Aleppo dla Ben Chaima był niedostępny.
Większa część Kodeksu z Aleppo znalazła się w Izraelu, dokąd przeszmuglowano go w latach 50. ubiegłego wieku, po spaleniu w 1947 roku synagogi przez syryjski tłum.
Ponieważ blisko 200 stron tego kodeksu jednak brakuje, Cohen musiał posiłkować się innymi źródłami, m.in. Kodeksem Leningradzkim z XI wieku, uznawanym za drugą w kolejności podstawę wiernego tekstu Biblii hebrajskiej, oraz komentarzami, głównie z XI wieku, niedostępnych dla ben Chaima.
Nad naukową edycją Biblii hebrajskiej prowadzone są prace w ramach Biblijnego Projektu Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Wersja opracowana przez Cohena przeznaczona jest dla szerokiego odbiorcy, ponieważ nie zawiera aparatu krytycznego.
Dlatego Rafael Zer, koordynator wydania przygotowanego przez Cohena nazywa je "quasi-naukowym". Uważa, że chociaż Cohen udostępnia odbiorcy dokładny tekst biblijny, "dzieje się to kosztem absolutnej dokładności i wymagań stawianych wydaniu absolutnie naukowemu".
Przy pomocy swego syna Szmula, programisty komputerowego, Cohen umieścił również w sieci wersję elektroniczną Tory i spodziewa się, że stanie się ona podstawowym źródłem dla uczniów w izraelskim systemie edukacji. Jest dumny szczególnie z wyszukiwarki, która pozwala nawet nowicjuszom na łatwe przeszukiwanie tekstu. Nazwał komputeryzację "trzecią rewolucją", ważną dla żydowskich pism, jaka nastąpiła po epoce zwojów poprzez oprawne księgi i wynalezieniu prasy drukarskiej.
(PAP, Pog)
Źródło - http://wiadomosci.onet.pl/swiat/izraelski-biblista-zrewidowal-biblie-hebrajska,1,5215026,wiadomosc.html
....................................
Mój komentarz...
Kiedy widzę Żydów szukających Prawdy w Biblii, mam zawsze niemiłe uczucie, ze zanosi sie na kolejną farsę, kolejne oszustwo.
W tym przypadku pobieżne zapoznanie się z artykułem w gazecie 'słynącej' z czystej 'prawdy' juz wskazuje na oszustwo - nawet bez czytania owego dzieła.
Dlaczego?
Ponieważ źródłem tłumaczenia jest fałszerstwo Masoretów z X wieku naszej ery.
Jest to wyraźnie podane wytłuszczonym drukiem w artykule. (Sam to podkreśliłem!)
Czyli 'biblista' przetłumaczył skażone teksty o 1300 lat młodsze od znanej wielu z nas Septuaginty w języku greckim. To z Septuaginty cytował Jezus i apostołowie, tym samym uznając ją za wierny i wiarygodny tekst, zawierający słowa Boże i Zakon.
Żydowscy uczeni bibliści słyną od tysięcy lat z tego, że praktycznie niczego nigdy z Biblii nie rozumieją.
ST wyraźnie nam mówi, ze zawsze buntowali się przeciwko Bogu, wielbili Baala i Aszerę, składali pokłony słońcu i Lucyferowi za co byli srogo przez Boga ukarani. Sprawdź historię Izraela!
Kiedy pojawił się Mesjasz, został przez takich uczonych w piśmie i faryzeuszy zamordowany, a niemal wszyscy uczniowie i apostołowie Jezusa także ponieśli śmierć z ich rąk, poza apostołem Janem.
Do dzisiaj Zydzi nie rozumieją Biblii i prześladują Chrześcijaństwo w samej Jerozolimie.
Szeroko rozpowszechniana dezinformacja zachęca naukę języka hebrajskiego (nie jest to hebrajski ale dialekt aramejski, czyli język Babilonu).
Tymczasem Biblia jest niemal całkowicie napisana po grecku - Stary i Nowy Testament.
Starty Testament to Septuaginta a Nowy - Chrześcijańskie Pisma Greckie - obie części po grecku!
Język Babilonu jest potrzebny jedynie do studiowania skażonych tekstów masoreckich, znacznie młodszych niż Septuaginta.
Pytanie żydowskich biblistów o opinię to niemal to samo, jak pytanie Judasza o Prawdę.
Zwłaszcza, że nadal nie rozumieją, że Mesjasz już był i czekamy na jego powrót. A ich raczył On nazwać Synagogą Szatana.
Obj 2:9 Znam ucisk twój i ubóstwo, lecz tyś bogaty, i wiem, że bluźnią tobie ci, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, ale są synagogą szatana.
Obj 3:9 Oto sprawię, że ci z synagogi szatana, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, lecz kłamią, oto sprawię, że będą musieli przyjść i pokłonić się tobie do nóg, i poznają, że Ja ciebie umiłowałem.
Źródło zdjęcia - CBS News
Wszystko w tym roku, sterowanie pogodą, krach UE, nadmierna ilość wizyt ufo, spadające kule ogniste, igrzyska, euro 2012 i nagle po kilkuset latach się okazało że monopoliści w interpretacji Biblii poprawili Pana Boga właściwie, bo wcześniej się mylili. Czyzby mesjasz Kananejczyków się zbliżał?
OdpowiedzUsuń