Około roku temu napisałem do Henryka Kubika tropiącego prawdę na stronie zbawienie.com
z zapytaniem czy składanie rąk do modlitwy jest pozytywne i mówienie
Amen na jej końcu. Nie wiedział na tamten czas. Kilka miesięcy temu
dzięki zainteresowaniu tematem kilku osób dowiedzieliśmy się, że Amen to
jedno z z imion szatana w starożytnym Egipcie.
W ubiegłym miesiącu przypadkiem albo nie przypadkiem rozmawiałem w realu
z kolegą siedząc na wprost niego właśnie z założonymi rękoma. Kolega
ów interesował się kiedyś okultyzmem i wyjaśnił mi w rozmowie, że to co
ja robię składanie rąk jest blokowaniem energii ponieważ blokują się
jakieś czakry.
Postanowiłem zainteresować się tematem bliżej. Wszak od tego zależało
moje szczęście :-), bo albo moje modlitwy dotrą do Isusa Chrystusa albo
coś je zakłóci. Byłem w głębokim szoku jak się dowiedziałem, że
niechcący uprawiałem przez kilkadziesiąt lat jogę....naukę demonów.
Okazało się, że składanie rąk jest tzw mudrą buddyjską. Co oznacza Mudra:
Mudry są to rytualne, symboliczno duchowe gesty, które mają wpływ
na naszą energię lub nastrój. Większość mudr to gesty rąk w których
układamy palce w określony sposób.
Składanie rąk
"Jest to pozycja respektu i czci. Na wschodzie ten gest nazywa się Anjali
mudra i Namaste. Namaste jako indyjskie pozdrowienie jest tłumaczone
często jako „Kłaniam się boskości wewnątrz ciebie z boskości wewnątrz
mnie.”
Czy nie brzmi to znajomo? "boskość wewnątrz mnie", "ja jestem bogiem".
Wypisz wymaluj propagowany przez ONZ - New Age, czyli nauki szatana.
Co jest napisane na portalu katolickim o składaniu rąk:
"Składanie rąk przy modlitwie symbolizuje wzniesienie duszy do Boga i oddanie Mu się z wiarą" tutaj
Teraz już wiemy do jakiego Boga,....w nas.
Wynika z tego, że prosiłem tysiące razy Boga w sobie o niezbędne mi rzeczy. Nie dziwię się że mój Bógwe mnie
nie spełnił moich próśb. Jeszcze jak dowaliłem na zakończenie modlitwy
"amen", to już w ogóle porażka. Od około roku jakbym coś czuł, że jest
nie tak z tym składaniem rąk i przestałem je składać i zabraniam
dziecku.
Po tym prosiłem Isusa o wiele i moje modlitwy już się spełniały. Fakt,
że osobiście też zmieniłem. Czułem się jakbym odkrył klucz do jakiejś
wielkiej tajemnicy, ale mimo wszystko nie zgłębiałem tematu.
Watykan, siedlisko demonów wprowadził nas od początku jako ludzi do
swego świata, od narodzin - chrzest do śmierci, w swój system.
Praktykujący katolicy są jak zoombie. Przyglądam się różnym znajomym
katolikom i widzę jak żyją w innym świecie, nic do nich nie dociera,
jakby byli zaczarowani,. Teraz już wiem, że są w jakiś sposób
zaczarowani. Ich Egregor robi swoje.
Nie przypadkiem w filmie "Dzień świra" pokazano jak modli się Polak katoli
k
Dla mnie ta część filmu jest niesłychanie ważna, bo pokazuje istotę
rzeczy, właśnie tą magię kościoła katolickiego, kościoła szatana. Tak to
dokładnie działa. Wielu znajomym mówię, że najbardziej stronię od
zagorzałych katolików. To są okropni ludzie. Czynią wiele zła. Takich
ludzi się obawiam. Tutaj, w tym apakpicie niebawem dopiszę coś jeszczę
Apokalipsa 18:23 ... gdyż czarami twymi dały się zwieść wszystkie narody.
Dodatkowo w tym roku obejrzałem film Cejrowskiego o satanizmie w
Buddyźmie, film który jest prawie już nie do obejrzenia, bo cenzura
wykasowała go zewsząd. Wbrew pozorom, buddyzm ma wiele wspólnego z
katolicyzmem. Poza sposobem trzymania rąk np. różaniec i bezmyślne
wielokrotne powtarzanie w koło Macieju różnych modlitw czyli mantr.
"Obecnie kościół katolicki jest organizacją sprawującą magiczną kontrolę nad duszami swoich wiernych. Wierni są tylko owcami które się regularnie strzyże. Jedynym celem tej struktury jest gromadzenie (kradzież) energii i oddawanie się praktykom pieczętowania ludzi. Czynione jest tak od 1700 lat. Sobór nicejski w 325 roku był momentem ostatecznego zawarcia przez kościół paktu z diabłem,
poprzez przyjęcie we władanie całej ekumeny, którą oddał kościołowi
cesarz Konstantyn. Ta siła której oparł się Jezus, przemogła biskupów i
patriarchów czyniąc ich swymi wasalami. (Mat 4.8-9: Jeszcze raz wziął
go [Jezusa] diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał mu wszystkie
królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do niego: Dam ci to wszystko,
jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. ) Tak oto chrześcijaństwo stało się swym cieniem.
Od wieków trwa pieczętowanie ludzi. Odbywa się to poprzez czarnomagiczne
rytuały zwane sakramentami. System ten działa tak, że...
Jest też mowa o Pawle:
Całe znane nam chrześcijaństwo instytucjonalne wywodzi się od Szawła z
Tarsu, zwanego Pawłem, który pierwej będąc oprawcą chrześcijan, nawrócił
się niespodziewanie podczas rzekomej wizji Jezusa i zaczął głosić
jakoby jego naukę (nawet dla niewtajemniczonych nowotestamentowe pisma
Pawła, pełne jurydyzmu, mizoginizmu, homofobii, jak i w ogóle fobii
wszelakich, pozostają w jawnej sprzeczności z ewangelicznymi naukami
Jezusa). Paweł pozostawał w permanentnym sporze z uczniami Jezusa i jego
apostolstwo było samozwańcze i nigdy nie uznane przez gminę
jerozolimską."
Poniżej autor artykułu "Jak nawiązać kontakt z aniołami" mówi nam:
"Układ rąk w obu przypadkach jest także nie bez znaczenia. Osoba modląca
składa ręce do modlitwy, od osoby medytującej wymaga się również
specjalnego układu rąk. Modlimy się z własnej potrzeby i medytujemy
również z tego względu. Nie ma złej modlitwy i złej medytacji, każda
forma jaką dla siebie obierzemy, będzie dobra. Osoba modląca i
medytująca wychodzi poza granice świata materialnego, wybierając się w
podróż do wewnątrz, w mistyczny świat własnej duszy. Obie osoby dążą do
osiągnięcia wyższego celu. Jest wiele rodzajów medytacji, jednak każda z
nich pozwala na głębsze zrozumienie i poznanie siebie samego, własnej
duszy oraz na uspokojenie i wyciszenie rozbieganych myśli."
Myślę że autor daje wskazówki jak naprawdę nawiązać kontakt z własnym aniołem (vide demonem)
TUTAJ Chcesz poznać własnego demona? zacznij juz dziś podróż do własnego wnętrza :-)
Jezus dla nich się już nie liczy, przecież Ty jesteś Bogiem....
----------------------
Zarzuca się poszukującym prawdy o zbytnie wnikanie w informacje i źródła
prawdy co często prowadzi do wywrócenia całego systemu wartości i
wiedzy. Jednak jeśli byliśmy przez lata oszukiwani, to czy nie czas
zrobić porządki?
Kościół Katolicki ukradł tożsamość prawdziwym Chrześcijanom nie tylko dla mamony, ale też by pod pretekstem krzewienia nauk Isusa Chrystusa uprawiać okultyzm, który ma podporządkować sobie dusze ludzkie.
p.s.
Osobiście nie mam kontaktu z żadnym aniołem, nie ma we mnie w środku
Boga, o czym wprost przeciwnie przekonuje także w najnowszej powieści
"Ostatni symbol" Dan Brown .
Dodam jeszcze, że w związku z tym, że wziąłem sobie do serca dosadnie słowa Biblii,
"Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach
i żadnej z jej plag nie ponieśli: bo grzechy jej narosły - aż do nieba,
i wspomniał Bóg na jej zbrodnie. (Ap 18, 4-5)"
to kilkakrotnie chciałem wyjść z kościoła, dokonać apostazji i za każdym razem coś
szczególnego się wydarzało. A to dwaj świadkowie, którzy w ostatniej
chwili sprowadzili się do mojej parafii zrezygnowali, żeby się nie
narażać swym bardzo wierzącym rodzicom katolikom, a to następnym razem
znów pojawiła się tuż przed wyjściem do plebani pewna osoba z rodziny
mojej żony, która to nie miała z nią kontaktu kilka lat...
Wlasnie przeczytalam art.wielu ludzi pyta :),zapomnial pan dodac ze bardzo czesto pan nadmienia praktycznie w kazdym ze swoich artykulow ze nikogo pan do swoich opini nie przymusza,natomiast osoba oskarzajaca twierdzi ze jest inaczej. Ja osobiscie sprawdzam wszystkie dowody zanim stwierdze ze rzeczywiscie tak jest! Prosze sie nie przejmowac, ukazal pan wyraznie panie Henryku ze poza oczernianiem i wysuwaniem falszywych oskarzen nie maja nic,zadnych dowodow! Prawdziwy chrzescijanin zawsze wyczuje i ujawni prawdziwego sataniste, dokladnie tak samo jak robil to Isus.
jak to powiedział pewien bloger, "pisząc na tego typu blogu trzeba mieć grubą skórę i mocne nerwy".
Dziwię się tylko jednemu, wiem że Henryk ma kolosalną liczbę wejść bo się trochę na tym znam i mogę oszacować. Mój skromny blog ma już sporo wejść. Tak więc domniemam że ogromna liczba ludzi czyta Henryka strony. Zdaję sobie sprawę że część to wrogowie, część agenci itd. Nie rozumiem tylko jednego: skoro tak duż osób się zgadza z materiałami i przemyśleniami Henryka to dlaczego nikt go nie wspiera? w wątku na zbawieni.com (też ciekawe że aż tak podobną nazwę ktoś wybrał tego forum) odnośnie Henryka tylko ja go broniłem. Teraz widzę dołączył Mariusz. A gdzie jest reszta pytam się? fajnie się czyta, fajne newsy i wiedza ale pomóc koledze chrześcijaninowi to już nie łaska. Wiem, że nie wszyscy czytają te fora, ale nie podejrzewam, że tylko ja z tych innych je czytam. Henryk mógłby zacytować słowa piosenki zespołu Republika "gdzie oni są ci wszyscy moi przyjaciele, zabrakło ich...."
Wiem, że jest też taka część z czytających zbawienie.com, która traktuje to jako źródło sensacji i doinformowania. Można się przed znajomymi pochwalić ciekawym newsem. Pytanie czy to jest chrześcijańskie? Sam przyłapałem się ok 2 lat temu że czułem się lepiej bo wiem więcej niż inni. Jednak spojrzałem po pewnym czasie z dystansem na siebie i powiedziałem sobie, że muszę zmienić w sobie, to, to i to i jeszcze to itd bo te sprawy były niezgodne z Duchem Bożym z naukami Isusa. Nadal pracuje nad różnymi postawami, zachowaniem, czasem wstydzę się przed samym sobą.
Blog utworzyłem jako obronę przed atakiem wroga. Wcześniej działałem w polityce w partiach prowolnościowych, ale po uświadomieniu sobie dzięki zbawienie.com, Biblii wiem że wszystkie partie pracują dla szatana.
Reasumując fajnie się czyta ciekawostki ale to jest postawa bierna i niczym się nie różni od postawy ateistów. Ateiści także nic nie robią. Mam znajomych, których zainspirowałem tymi tematami, ale wiedząc np o moich problemach nie zainteresowali się sami mną. Owszem kobieta mawia, że Jezus to, Jezus tamto, ale nie interesuje ją i jej męża bliźni, chrześcijanin. Ja i owszem wykonywałem więcej gestów ze swej strony.
Podobnie jest z czytającymi Henryka artykuły. Mogę tylko zacytować jak zwykle Biblię:
"To nie ci, którzy wzywają Mnie: “Panie”, posiądą Mnie, gdyż to nie przez słowo, lecz przez czyny ukazuje się miłość i szacunek. Doświadczysz takiej litości, jaką sam miałeś."
lub
" Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?"
Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
Chodzi o czyny> Szczerze pisząc lekko bym się podłamał gdyby zaatakowano by mnie na forum i nikt by mnie nie bronił w sytuacji kiedy mam świadomość o dużej oglądalności.
Znalazlam ciekawego linka jest tylko czesc 2 i 3 nie moglam znalezc 1szej http://www.youtube.com/watch?v=LSGSvUhBoSs&feature=related -czesc 2 http://www.youtube.com/watch?v=YP_Nru1TpBs- i 3
w 3 czesci kobieta ta opowiada o spotkaniu z Lucyferem bardzo ciekawe video. Naprawde warto ogladnac kobieta udziela wiele interesujacych informacji
Witam, po sprawie ze słowem amen zastanawiałam się nad składaniem rąk do modlitwy a tu artykuł.. To jak to jest? Mamy stać na baczność? Klękać? Co zrobić z rękoma? Można by padać na twarz ale ludzie z innej wiary też tak robią tyle,że w stronę słońca. Jaką mamy przyjąć pozycję? Jak modlił się Isus np. na Górze Oliwnej? Dziękuję za odpowiedź
Biblia nie podaje przepisu na prawidłową modlitwę tak jak nic nie mówi o sakramentach. To jak się ktoś modli to jego indywidualna sprawa. Napisałem tylko subiektywnie co mi się nie podoba. Osobiście modlę się często w samochodzie, w łóżku lub po prostu na stojąco. Pamiętajmy, że modlitwa to nie tylko Ojcze nasz ale i rozmowa z Bogiem. Czy chory w szpitalu musi wstać i specjalnie składać ręce? nie. Bóg z tego żadnych rytuałów nie nakazywał wiedząc że rytuały tworzą ograniczenia. Czy do modlitwy potrzebny jest kościół?
To co ja napisałem czy pisuje Henryk, Mariusz i wielu innych to są tylko przemyślenia autorów, nikt z tego religii nie tworzy. Albo ktoś się z tym zgadza albo nie. Ja pokazałem że składanie rąk jest elementem systemu watykańskiego i ma wspólny mianownik z buddyzm a każdy niech robi co mu sumienie mówi. Mnie mówi żebym nie składał rąk............
Pamiętajmy że byliśmy oszukiwani przez setki lat. Samych wersji Biblii jest kilkanaście. KRK uprawia kult maryjny a protestanci się z tego naśmiewają. Jehowcy czczą Boga księżyca. Wybór należy do każdego z nas. Ja nie wchodzę na fora jehowców czy ateistów bo mnie to nie interesuje i nie chce mi się kłócić
Wg mnie leżąc w łóżku raczej okazujemy brak szacunku niż zainteresowanie Bogiem, ja wolę klęknąć czy też stać i osobiście nie praktykuje rytualnego składania rąk w "amen". Mamy rozmawiać tak jak z Ojcem, bo to w końcu nasz Ojciec.Co do rozmowy w myślach i na głos to ogromna różnica przynajmniej dla mnie choć jak to już było tu poruszane to sprawa indywidualna, ale też zachęcam do spróbowania modlitwy na głos.A z racji tego że Bóg jest wszędzie i zawsze nas słucha to nie widzę przeszkód by to robić gdziekolwiek mamy ochotę tylko tak jak mówię zwróćmy uwagę czy robimy to z szacunkiem czy od niechcenia.
W takim razie, skoro biblia nam tego nie mówi, jak się modlić to skąd wiadomo, że złożenie rąk to grzech wobec Boga? Pytanie brzmi:jak modlono się kiedyś? Kto wprowadził składanie rąk do modlitwy? Szkoda,że nie wiemy jak robili to apostołowie. Może to nieważne po prostu. Każdy wyraża to jak chce. A może to buddyści zapożyczyli od nas, ja nie znam tej historii więc pytam, bo może jest się jak dowiedzieć?
wg mnie jest to o tyle nieważne, że Bóg tego nie zabrania bezpośrednio. Dlaczego nie bezpośrednio? ponieważ Bóg generalnie zakazuje uprawiania czarów. Jestem przekonany, że msza tzw święta w kościele rzymskim jest ceremonią złożoną z wielu aktów magicznych, demonicznych, którym towarzyszą symbole: słońce w hostii, krzyż jako symbol przegranej i poniżenia Jezusa, wypowiadanie amen itd. Jest o tym wiele art. Jak napisałem w artykule "pod pretekstem krzewienia nauk Isusa Chrystusa uprawiać okultyzm, który ma podporządkować sobie dusze ludzkie." Tu jest pies pogrzebany.
Jeśli ktoś chce mówić amen i składać ręce do modlitwy po tym artykule to jego sprawa. Ja zasygnalizowałem o potencjalnych zagrożeniach. Wybór należy do Ciebie. Możesz chodzić do kościoła rzymskiego i też nie będę nikogo na siłę uświadamiał. Poszperaj kolego więcej w artach Henryka, na tym blogu, na zbawienie.com i innych stronach.
jeszcze jedna sprawa na koniec. Osobiście doznałem wielu krzywd w życiu pewnie jak większość lub duża część ludzi. Problem w tym, że nie zasłużenie często. Henryk kiedyś pisał mi o jego koledze, którego stale prześladował pech. Skoro był jego kolegą więc domniemam złą osobą nie był. Natomiast podobno był fanem horrorów, które oglądał namiętnie. Horrory to nie są tylko filmy wzbudzające pewne emocje jak śmiech, strach, współczucie etc. Są to też obrazy. Obrazy pozostają w pamięci. Gdyby obrazy nie były takie ważne w życiu człowieka to nie było by reklam, reklam podprogowych, filmów itd
Tak czytam i muszę wtrącić, że akurat w Biblii jest wiele przykładów jak modlili się Izraelczycy do Boga, jak modlił się Dawid czy prorocy, często padali na twarz, często płakali... Chyba nie istotne jest jak to się robi. Rozmowa z Bogiem to to samo co rozmowa z kimkolwiek, oczywiście w sensie komunikowania się, bo zasadnicza różnica to to że zwracamy się do Stwórcy:) ale ogólnie modląc się kierujemy słowa do Boga który jest, który słucha i którego obecności jesteśmy świadomi. Ja też często się modlę jadąc samochodem:) można to robić wszędzie i wydaje mi się że pozycja jaką przyjmujemy ma niewielkie znaczenie. Osobiście nie składam rąk, i nie kończę słowem amen, czasami klękam czasami stoję, staram się zawszę być w tych chwilach sam za zamkniętymi drzwiami, ale zdarza się że wychodząc z domu i mając przed sobą jakieś zadanie do rozwiązania po prostu na schodach proszę Pana o wsparcie:) Bóg i tak wie co nam po głowie chodzi, wie czego pragniemy i czego potrzebujemy, wie jak sformułujemy zdania kierowane do Niego, modlitwa jest dla nas, czasem wypowiedzenie na głos swoich pragnień, bolączek, przeprosin wzmacnia nas. Bo to trudne (przynajmniej dla mnie było) paść na kolana i wyznać na głoś przed Bogiem i samym sobą że jestem grzesznikiem i wiele złego w życiu zrobiłem, ale efekt był piękny, kamień z serca. Myślę że modląc się w myślach nie ma takiego efektu, no przynajmniej ja wolę na głos:) Isus też modlił się na głos, dzieląc chleb między uczniów, cierpiąc na krzyżu też się modlił. Bóg jest obok nas, przez cały czas, w każdej chwili gdy potrzebujemy się do niego zwrócić. Modlitwa jest "zwykłą" rozmową z niezwykłym i wszechmocnym Bogiem, tak ja to postrzegam:)
Kolego ja napisałem, że "Biblia nie podaje przepisu na prawidłową modlitwę". To czy ktoś chce poddać się wg mnie magii kościoła KRK to jego wola. W tym artykule chciałem wykazać, że jest powiązanie Watykanu z buddyzmem i ze KRK posługuje się magią.
Modlitwa na głos... nigdy nie próbowałem przedtem, za wyjątkiem modlenia się w obecności innych oraz w ich imieniu. Spróbowałem dwa dni temu - w samochodzie podczas jazdy do pracy. Myślę, że w miarę możliwości zawsze będę się tak modlił. Na głos to zupełnie inna modlitwa i zupełnie inne doświadczenie kontaktu z Bogiem.
Bardzo często modliłam się kiedyś na głos i rzeczywiście, taka modlitwa była bardzo pokrzepiająca więc również polecam. Dziś pomodlić się na głos to dla mnie ciężka sprawa bo mam dzieci ciągle przy sobie,więc pozostaje modlitwa w myślach...
No strasznie się cieszę że mogłem podzielić się z Wami czymś co uważam za dobre i raduję się ogromnie że również widzicie w tym pozytyw:) A Ty Heniu mnie zaskoczyłeś, myślałem że modlisz się tak jak ja, wszak to Twoja witryna przybliżyła mi Isusa:) Powiem tylko jeszcze jedno, gdy po raz pierwszy zebrałem się na odwagę (bo tak to trzeba nazwać) by pomodlić się do Boga, byłem przekonany że muszę to zrobić na głos. Gdy skończyłem to się popłakałem, i jestem przekonany że gdybym modlił się w myślach to nie zrobiłoby to na mnie takiego wrażenia. Po prostu modląc się na głos słyszymy samych siebie, nie możemy nic ukryć (przed sobą), obnażamy się że tak się wyrażę:) i chyba bardziej "ufizycznia" się ten kontakt między nami a Isusem, bo modlitwa w myślach pozostawia to jednak w sferze duchowej... W każdym razie ja tak to czuję, polecam osobiście ale nie przymuszam:) ogólnie rozmowa ze Zbawicielem to wspaniałe doznanie, niedawno w jakimś artykule, chyba nawet w Twoim Heniu natknąłem się na zdanie że powinniśmy się zwracać do Boga jak do Ojca którym w rzeczywistości jest. I to do mnie dotarło, nie muszę zawsze prosić o coś, czasami po prostu rozmawiam jak z dużo, duuuużo mądrzejszym Tatą gdy jest mi źle. I jakoś od razu jest mi lepiej. Tu można też odnaleźć sens miłości do Boga, do Ojca który pocieszy, przytuli, udzieli wsparcia, doradzi i powie że kocha. Ale to piękne prawda?:)aż chce się krzyczeć KOCHAM BOGA!!! PS. Henryku bardzo wiele zawdzięczam Tobie, bo wiele się nauczyłem z Twojej witryny i przyznam że w całym swoim życiu nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak teraz, ciągle jeszcze mam jakieś tam problemy ze złością ale pracuje nad sobą, i czuję jakbym był poza tym wszystkim co mnie otacza bo głęboko wierzę że znalazłem łaskę w oczach Pana. I niech zginę jeśli dopuszczę do tego by ją stracić! Dziękuję Ci bardzo i masz moje wszelkie możliwe wsparcie w tym co robisz :)
Jeśli chodzi o modlitwę zauważyłam, że najlepsza pora dla mnie na rozmowę z Bogiem to noc lub bardzo wczesny ranek. Odkąd poznałam i wciąż poznaję naszego Pana często budzę się w nocy z myślami o Nim, tak jakby mój umysł wołał do niego, ciągle poszukiwał, w ogóle tak jak Wy odczuwam ogromną tęsknotę i "głód duchowy". W nocy budząc się mam wyciszony umysł i zawsze czuję niesamowitą bliskość Boga. Nie umiem tego jakoś nazwać, ubrać w słowa ale tak właśnie jest. Oprócz wyostrzonego sumienia, jak gdzieś pisałeś Henry, miewam właśnie to odczucie bliskości Boga zwłaszcza w nocy, taki błogi spokój i bezpieczeństwo.
"Żydowskie prawo religijne stwierdza, że to, czy podczas modlitwy oczy ma się zamknięte, czy otwarte, jest sprawą indywidualną. Każdy decyduje o tym sam (Miszna Berura 93, 2).
W czasie modlitw – zgodnie z tradycją – można siedzieć, stać bez ruchu, kiwać się rytmicznie stojąc lub siedząc, kłaniać się lub wreszcie padać na twarz.
Niektóre modlitwy odmawia się na stojąco. Np.: Amida, Kadisz, Alejnu, Halel, Baruch Szeamar, Jizkor. Należy również stać np. wówczas, gdy w synagodze aron hakodesz jest otwarty i gdy Tora jest niesiona z niego lub do niego.
Kłaniać się podczas modlitwy należy cztery razy w odpowiednich miejscach modlitwy Amida lub Szemone esre, jeden raz w czasie Alejnu i jeden raz podczas odpowiedzi na Borchu (wezwanie do modlitwy: Borchu at Adonaj hameworach!).
Leżeć na podłodze z twarzą do ziemi (w pozycji „padania na twarz”) należy wyłącznie raz w Rosz Haszana i cztery razy w Jom Kipur – raz w trakcie Alejnu i trzy razy w czasie czytania Awody (opisu nabożeństwa w Świątyni). Ta postawa w trakcie modlitwy – niegdyś powszechna – obecnie jest praktykowana znacznie rzadziej, przede wszystkim w Izraelu.
Natomiast klęczenie nie jest w ogóle praktykowane w judaizmie."
Tylko faryzeusze trzymali się ściśle doktryn (swoich zresztą), modlitwa ma być z serca, w myśli bądź na głos, byle by była szczera, a w jakiej pozycji to chyba nie istotne, inaczej bylibyśmy poinstruowani. Piękny cytat przytoczę :" dla niektórych osób zachodzi fałszywa zależność, że pobożność równa się jakiejś konkretnej formie, a brak tej formy jest jednoznaczny z brakiem szacunku i miłości do Boga.
Jednak to właśnie jest dokładnie to, co potępiał Pan Jezus u faryzeuszy. Jezus, widząc nasze serca, pokazywał, jako przykład, ubogą wdowę, znienawidzonych Samarytan, wyciągał rękę do nierządnicy, zapraszał łażącego po drzewach poborcę podatkowego, wzywał do siebie małe dzieci, które nam tak często przeszkadzają i w ogóle łamał wszelkie konwenanse, utarte formy i uznane sposoby zachowań. Czyli, prawdę mówiąc, nie miał pojęcia jak się należy zachować. Do tego bez przerwy krytykował faryzeuszy za to, że dla nich formy były ważniejsze od człowieka.
Czy to znaczy, że formy nie są ważne? Nikt tego nie twierdzi. Są, ale mówienie o nich jest czymś zupełnie zbędnym dla człowieka, który ma sercu miłość. Czy ktokolwiek bowiem zachowa się nieodpowiednio wobec ukochanej osoby? Sami, z potrzeby serca, darzymy ją względami. Jak to jest „nasza dziewczyna”, otwieramy jej drzwi, obdarzamy kwiatami, prawimy komplementy. Jak nasza mama, całujemy w rękę, sadzamy na honorowym miejscu, troszczymy się o nią. To się dzieje samo, automatycznie – jeżeli tylko ta miłość jest.
Swietny artykol!!! Dziekuje serdecznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki. Od dawno mi to chodziło po głowie...
UsuńUaktualniony! :-) Nowy artykuł na zbawienie.com!!!
OdpowiedzUsuń:-)
pzdr
Wlasnie przeczytalam art.wielu ludzi pyta :),zapomnial pan dodac ze bardzo czesto pan nadmienia praktycznie w kazdym ze swoich artykulow ze nikogo pan do swoich opini nie przymusza,natomiast osoba oskarzajaca twierdzi ze jest inaczej. Ja osobiscie sprawdzam wszystkie dowody zanim stwierdze ze rzeczywiscie tak jest!
OdpowiedzUsuńProsze sie nie przejmowac, ukazal pan wyraznie panie Henryku ze poza oczernianiem i wysuwaniem falszywych oskarzen nie maja nic,zadnych dowodow!
Prawdziwy chrzescijanin zawsze wyczuje i ujawni prawdziwego sataniste, dokladnie tak samo jak robil to Isus.
jak to powiedział pewien bloger, "pisząc na tego typu blogu trzeba mieć grubą skórę i mocne nerwy".
UsuńDziwię się tylko jednemu, wiem że Henryk ma kolosalną liczbę wejść bo się trochę na tym znam i mogę oszacować. Mój skromny blog ma już sporo wejść.
Tak więc domniemam że ogromna liczba ludzi czyta Henryka strony. Zdaję sobie sprawę że część to wrogowie, część agenci itd.
Nie rozumiem tylko jednego: skoro tak duż osób się zgadza z materiałami i przemyśleniami Henryka to dlaczego nikt go nie wspiera? w wątku na zbawieni.com (też ciekawe że aż tak podobną nazwę ktoś wybrał tego forum) odnośnie Henryka tylko ja go broniłem. Teraz widzę dołączył Mariusz.
A gdzie jest reszta pytam się? fajnie się czyta, fajne newsy i wiedza ale pomóc koledze chrześcijaninowi to już nie łaska.
Wiem, że nie wszyscy czytają te fora, ale nie podejrzewam, że tylko ja z tych innych je czytam.
Henryk mógłby zacytować słowa piosenki zespołu Republika "gdzie oni są ci wszyscy moi przyjaciele, zabrakło ich...."
Wiem, że jest też taka część z czytających zbawienie.com, która traktuje to jako źródło sensacji i doinformowania. Można się przed znajomymi pochwalić ciekawym newsem. Pytanie czy to jest chrześcijańskie? Sam przyłapałem się ok 2 lat temu że czułem się lepiej bo wiem więcej niż inni. Jednak spojrzałem po pewnym czasie z dystansem na siebie i powiedziałem sobie, że muszę zmienić w sobie, to, to i to i jeszcze to itd bo te sprawy były niezgodne z Duchem Bożym z naukami Isusa. Nadal pracuje nad różnymi postawami, zachowaniem, czasem wstydzę się przed samym sobą.
Blog utworzyłem jako obronę przed atakiem wroga. Wcześniej działałem w polityce w partiach prowolnościowych, ale po uświadomieniu sobie dzięki zbawienie.com, Biblii wiem że wszystkie partie pracują dla szatana.
Reasumując fajnie się czyta ciekawostki ale to jest postawa bierna i niczym się nie różni od postawy ateistów. Ateiści także nic nie robią. Mam znajomych, których zainspirowałem tymi tematami, ale wiedząc np o moich problemach nie zainteresowali się sami mną. Owszem kobieta mawia, że Jezus to, Jezus tamto, ale nie interesuje ją i jej męża bliźni, chrześcijanin. Ja i owszem wykonywałem więcej gestów ze swej strony.
Podobnie jest z czytającymi Henryka artykuły. Mogę tylko zacytować jak zwykle Biblię:
"To nie ci, którzy wzywają Mnie: “Panie”, posiądą Mnie, gdyż to nie przez słowo, lecz przez czyny ukazuje się miłość i szacunek. Doświadczysz takiej litości, jaką sam miałeś."
lub
" Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?"
Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
Chodzi o czyny> Szczerze pisząc lekko bym się podłamał gdyby zaatakowano by mnie na forum i nikt by mnie nie bronił w sytuacji kiedy mam świadomość o dużej oglądalności.
Znalazlam ciekawego linka jest tylko czesc 2 i 3 nie moglam znalezc 1szej
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=LSGSvUhBoSs&feature=related -czesc 2
http://www.youtube.com/watch?v=YP_Nru1TpBs- i 3
w 3 czesci kobieta ta opowiada o spotkaniu z Lucyferem bardzo ciekawe video.
Naprawde warto ogladnac kobieta udziela wiele interesujacych informacji
Witam, po sprawie ze słowem amen zastanawiałam się nad składaniem rąk do modlitwy a tu artykuł.. To jak to jest? Mamy stać na baczność? Klękać? Co zrobić z rękoma? Można by padać na twarz ale ludzie z innej wiary też tak robią tyle,że w stronę słońca. Jaką mamy przyjąć pozycję? Jak modlił się Isus np. na Górze Oliwnej? Dziękuję za odpowiedź
OdpowiedzUsuńBiblia nie podaje przepisu na prawidłową modlitwę tak jak nic nie mówi o sakramentach.
UsuńTo jak się ktoś modli to jego indywidualna sprawa.
Napisałem tylko subiektywnie co mi się nie podoba. Osobiście modlę się często w samochodzie, w łóżku lub po prostu na stojąco. Pamiętajmy, że modlitwa to nie tylko Ojcze nasz ale i rozmowa z Bogiem. Czy chory w szpitalu musi wstać i specjalnie składać ręce? nie. Bóg z tego żadnych rytuałów nie nakazywał wiedząc że rytuały tworzą ograniczenia.
Czy do modlitwy potrzebny jest kościół?
To co ja napisałem czy pisuje Henryk, Mariusz i wielu innych to są tylko przemyślenia autorów, nikt z tego religii nie tworzy. Albo ktoś się z tym zgadza albo nie. Ja pokazałem że składanie rąk jest elementem systemu watykańskiego i ma wspólny mianownik z buddyzm a każdy niech robi co mu sumienie mówi. Mnie mówi żebym nie składał rąk............
Pamiętajmy że byliśmy oszukiwani przez setki lat. Samych wersji Biblii jest kilkanaście. KRK uprawia kult maryjny a protestanci się z tego naśmiewają.
Jehowcy czczą Boga księżyca. Wybór należy do każdego z nas.
Ja nie wchodzę na fora jehowców czy ateistów bo mnie to nie interesuje i nie chce mi się kłócić
Wg mnie leżąc w łóżku raczej okazujemy brak szacunku niż zainteresowanie Bogiem, ja wolę klęknąć czy też stać i osobiście nie praktykuje rytualnego składania rąk w "amen". Mamy rozmawiać tak jak z Ojcem, bo to w końcu nasz Ojciec.Co do rozmowy w myślach i na głos to ogromna różnica przynajmniej dla mnie choć jak to już było tu poruszane to sprawa indywidualna, ale też zachęcam do spróbowania modlitwy na głos.A z racji tego że Bóg jest wszędzie i zawsze nas słucha to nie widzę przeszkód by to robić gdziekolwiek mamy ochotę tylko tak jak mówię zwróćmy uwagę czy robimy to z szacunkiem czy od niechcenia.
Usuńobjawienie 4:9-11
W takim razie, skoro biblia nam tego nie mówi, jak się modlić to skąd wiadomo, że złożenie rąk to grzech wobec Boga? Pytanie brzmi:jak modlono się kiedyś? Kto wprowadził składanie rąk do modlitwy? Szkoda,że nie wiemy jak robili to apostołowie. Może to nieważne po prostu. Każdy wyraża to jak chce. A może to buddyści zapożyczyli od nas, ja nie znam tej historii więc pytam, bo może jest się jak dowiedzieć?
OdpowiedzUsuńwg mnie jest to o tyle nieważne, że Bóg tego nie zabrania bezpośrednio. Dlaczego nie bezpośrednio? ponieważ Bóg generalnie zakazuje uprawiania czarów.
UsuńJestem przekonany, że msza tzw święta w kościele rzymskim jest ceremonią złożoną z wielu aktów magicznych, demonicznych, którym towarzyszą symbole: słońce w hostii, krzyż jako symbol przegranej i poniżenia Jezusa, wypowiadanie amen itd. Jest o tym wiele art.
Jak napisałem w artykule "pod pretekstem krzewienia nauk Isusa Chrystusa uprawiać okultyzm, który ma podporządkować sobie dusze ludzkie."
Tu jest pies pogrzebany.
Jeśli ktoś chce mówić amen i składać ręce do modlitwy po tym artykule to jego sprawa. Ja zasygnalizowałem o potencjalnych zagrożeniach. Wybór należy do Ciebie. Możesz chodzić do kościoła rzymskiego i też nie będę nikogo na siłę uświadamiał.
Poszperaj kolego więcej w artach Henryka, na tym blogu, na zbawienie.com i innych stronach.
jeszcze jedna sprawa na koniec. Osobiście doznałem wielu krzywd w życiu pewnie jak większość lub duża część ludzi. Problem w tym, że nie zasłużenie często. Henryk kiedyś pisał mi o jego koledze, którego stale prześladował pech. Skoro był jego kolegą więc domniemam złą osobą nie był. Natomiast podobno był fanem horrorów, które oglądał namiętnie. Horrory to nie są tylko filmy wzbudzające pewne emocje jak śmiech, strach, współczucie etc. Są to też obrazy. Obrazy pozostają w pamięci. Gdyby obrazy nie były takie ważne w życiu człowieka to nie było by reklam, reklam podprogowych, filmów itd
UsuńTak czytam i muszę wtrącić, że akurat w Biblii jest wiele przykładów jak modlili się Izraelczycy do Boga, jak modlił się Dawid czy prorocy, często padali na twarz, często płakali... Chyba nie istotne jest jak to się robi. Rozmowa z Bogiem to to samo co rozmowa z kimkolwiek, oczywiście w sensie komunikowania się, bo zasadnicza różnica to to że zwracamy się do Stwórcy:) ale ogólnie modląc się kierujemy słowa do Boga który jest, który słucha i którego obecności jesteśmy świadomi. Ja też często się modlę jadąc samochodem:) można to robić wszędzie i wydaje mi się że pozycja jaką przyjmujemy ma niewielkie znaczenie. Osobiście nie składam rąk, i nie kończę słowem amen, czasami klękam czasami stoję, staram się zawszę być w tych chwilach sam za zamkniętymi drzwiami, ale zdarza się że wychodząc z domu i mając przed sobą jakieś zadanie do rozwiązania po prostu na schodach proszę Pana o wsparcie:) Bóg i tak wie co nam po głowie chodzi, wie czego pragniemy i czego potrzebujemy, wie jak sformułujemy zdania kierowane do Niego, modlitwa jest dla nas, czasem wypowiedzenie na głos swoich pragnień, bolączek, przeprosin wzmacnia nas. Bo to trudne (przynajmniej dla mnie było) paść na kolana i wyznać na głoś przed Bogiem i samym sobą że jestem grzesznikiem i wiele złego w życiu zrobiłem, ale efekt był piękny, kamień z serca. Myślę że modląc się w myślach nie ma takiego efektu, no przynajmniej ja wolę na głos:)
OdpowiedzUsuńIsus też modlił się na głos, dzieląc chleb między uczniów, cierpiąc na krzyżu też się modlił. Bóg jest obok nas, przez cały czas, w każdej chwili gdy potrzebujemy się do niego zwrócić. Modlitwa jest "zwykłą" rozmową z niezwykłym i wszechmocnym Bogiem, tak ja to postrzegam:)
Kolego ja napisałem, że "Biblia nie podaje przepisu na prawidłową modlitwę".
UsuńTo czy ktoś chce poddać się wg mnie magii kościoła KRK to jego wola.
W tym artykule chciałem wykazać, że jest powiązanie Watykanu z buddyzmem i ze KRK posługuje się magią.
Ale ja Cię rozumiem i zgadzam się:)
OdpowiedzUsuńMój post odnosił się do wątpliwości koleżanki Margo a nie do Twojego artykułu:)
OK nic się nie dzieje, ale graficzna struktura odpowiedzi wskazywała na wątek główny a nie odp Margo ;-)
UsuńDobrze powiedziane gdzie i jak się modlić.
Bardzo podoba mi sie twoja odpowiedz Lukaszu i w zupelnosci sie z toba zgadzam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Łukasz...
OdpowiedzUsuńModlitwa na głos... nigdy nie próbowałem przedtem, za wyjątkiem modlenia się w obecności innych oraz w ich imieniu. Spróbowałem dwa dni temu - w samochodzie podczas jazdy do pracy. Myślę, że w miarę możliwości zawsze będę się tak modlił. Na głos to zupełnie inna modlitwa i zupełnie inne doświadczenie kontaktu z Bogiem.
Warto spróbować! :-)
Bardzo często modliłam się kiedyś na głos i rzeczywiście, taka modlitwa była bardzo pokrzepiająca więc również polecam. Dziś pomodlić się na głos to dla mnie ciężka sprawa bo mam dzieci ciągle przy sobie,więc pozostaje modlitwa w myślach...
UsuńNo strasznie się cieszę że mogłem podzielić się z Wami czymś co uważam za dobre i raduję się ogromnie że również widzicie w tym pozytyw:)
OdpowiedzUsuńA Ty Heniu mnie zaskoczyłeś, myślałem że modlisz się tak jak ja, wszak to Twoja witryna przybliżyła mi Isusa:)
Powiem tylko jeszcze jedno, gdy po raz pierwszy zebrałem się na odwagę (bo tak to trzeba nazwać) by pomodlić się do Boga, byłem przekonany że muszę to zrobić na głos. Gdy skończyłem to się popłakałem, i jestem przekonany że gdybym modlił się w myślach to nie zrobiłoby to na mnie takiego wrażenia. Po prostu modląc się na głos słyszymy samych siebie, nie możemy nic ukryć (przed sobą), obnażamy się że tak się wyrażę:) i chyba bardziej "ufizycznia" się ten kontakt między nami a Isusem, bo modlitwa w myślach pozostawia to jednak w sferze duchowej...
W każdym razie ja tak to czuję, polecam osobiście ale nie przymuszam:)
ogólnie rozmowa ze Zbawicielem to wspaniałe doznanie, niedawno w jakimś artykule, chyba nawet w Twoim Heniu natknąłem się na zdanie że powinniśmy się zwracać do Boga jak do Ojca którym w rzeczywistości jest. I to do mnie dotarło, nie muszę zawsze prosić o coś, czasami po prostu rozmawiam jak z dużo, duuuużo mądrzejszym Tatą gdy jest mi źle. I jakoś od razu jest mi lepiej. Tu można też odnaleźć sens miłości do Boga, do Ojca który pocieszy, przytuli, udzieli wsparcia, doradzi i powie że kocha. Ale to piękne prawda?:)aż chce się krzyczeć KOCHAM BOGA!!!
PS. Henryku bardzo wiele zawdzięczam Tobie, bo wiele się nauczyłem z Twojej witryny i przyznam że w całym swoim życiu nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak teraz, ciągle jeszcze mam jakieś tam problemy ze złością ale pracuje nad sobą, i czuję jakbym był poza tym wszystkim co mnie otacza bo głęboko wierzę że znalazłem łaskę w oczach Pana. I niech zginę jeśli dopuszczę do tego by ją stracić! Dziękuję Ci bardzo i masz moje wszelkie możliwe wsparcie w tym co robisz :)
Jeśli chodzi o modlitwę zauważyłam, że najlepsza pora dla mnie na rozmowę z Bogiem to noc lub bardzo wczesny ranek. Odkąd poznałam i wciąż poznaję naszego Pana często budzę się w nocy z myślami o Nim, tak jakby mój umysł wołał do niego, ciągle poszukiwał, w ogóle tak jak Wy odczuwam ogromną tęsknotę i "głód duchowy". W nocy budząc się mam wyciszony umysł i zawsze czuję niesamowitą bliskość Boga. Nie umiem tego jakoś nazwać, ubrać w słowa ale tak właśnie jest. Oprócz wyostrzonego sumienia, jak gdzieś pisałeś Henry, miewam właśnie to odczucie bliskości Boga zwłaszcza w nocy, taki błogi spokój i bezpieczeństwo.
OdpowiedzUsuń"Żydowskie prawo religijne stwierdza, że to, czy podczas modlitwy oczy ma się zamknięte, czy otwarte, jest sprawą indywidualną. Każdy decyduje o tym sam (Miszna Berura 93, 2).
OdpowiedzUsuńW czasie modlitw – zgodnie z tradycją – można siedzieć, stać bez ruchu, kiwać się rytmicznie stojąc lub siedząc, kłaniać się lub wreszcie padać na twarz.
Niektóre modlitwy odmawia się na stojąco. Np.: Amida, Kadisz, Alejnu, Halel, Baruch Szeamar, Jizkor. Należy również stać np. wówczas, gdy w synagodze aron hakodesz jest otwarty i gdy Tora jest niesiona z niego lub do niego.
Kłaniać się podczas modlitwy należy cztery razy w odpowiednich miejscach modlitwy Amida lub Szemone esre, jeden raz w czasie Alejnu i jeden raz podczas odpowiedzi na Borchu (wezwanie do modlitwy: Borchu at Adonaj hameworach!).
Leżeć na podłodze z twarzą do ziemi (w pozycji „padania na twarz”) należy wyłącznie raz w Rosz Haszana i cztery razy w Jom Kipur – raz w trakcie Alejnu i trzy razy w czasie czytania Awody (opisu nabożeństwa w Świątyni). Ta postawa w trakcie modlitwy – niegdyś powszechna – obecnie jest praktykowana znacznie rzadziej, przede wszystkim w Izraelu.
Natomiast klęczenie nie jest w ogóle praktykowane w judaizmie."
Tylko faryzeusze trzymali się ściśle doktryn (swoich zresztą), modlitwa ma być z serca, w myśli bądź na głos, byle by była szczera, a w jakiej pozycji to chyba nie istotne, inaczej bylibyśmy poinstruowani. Piękny cytat przytoczę :" dla niektórych osób zachodzi fałszywa zależność, że pobożność równa się jakiejś konkretnej formie, a brak tej formy jest jednoznaczny z brakiem szacunku i miłości do Boga.
Jednak to właśnie jest dokładnie to, co potępiał Pan Jezus u faryzeuszy. Jezus, widząc nasze serca, pokazywał, jako przykład, ubogą wdowę, znienawidzonych Samarytan, wyciągał rękę do nierządnicy, zapraszał łażącego po drzewach poborcę podatkowego, wzywał do siebie małe dzieci, które nam tak często przeszkadzają i w ogóle łamał wszelkie konwenanse, utarte formy i uznane sposoby zachowań. Czyli, prawdę mówiąc, nie miał pojęcia jak się należy zachować. Do tego bez przerwy krytykował faryzeuszy za to, że dla nich formy były ważniejsze od człowieka.
Czy to znaczy, że formy nie są ważne? Nikt tego nie twierdzi. Są, ale mówienie o nich jest czymś zupełnie zbędnym dla człowieka, który ma sercu miłość. Czy ktokolwiek bowiem zachowa się nieodpowiednio wobec ukochanej osoby? Sami, z potrzeby serca, darzymy ją względami. Jak to jest „nasza dziewczyna”, otwieramy jej drzwi, obdarzamy kwiatami, prawimy komplementy. Jak nasza mama, całujemy w rękę, sadzamy na honorowym miejscu, troszczymy się o nią. To się dzieje samo, automatycznie – jeżeli tylko ta miłość jest.
Pięknie napisane, dziękuję Margo:)
OdpowiedzUsuń