piątek, 28 czerwca 2013

A więc wojna..... (1)

Mój komentarz. 

Niestety autor tego artykułu nie ma najmniejszego pojęcia, dlaczego rządy traktują swoich poddanych z taką nieludzką nienawiścią i zdecydowanie nie wie, do czego cała ta machinacja dąży. Czyli musimy sami wyciągnąć właściwe wnioski z tego artykułu. A my już wiemy, o co chodzi! :-)

.......................................................................................................................................................

A więc wojna. Z dniem dzisiejszym wszelkie sprawy i zagadnienia schodzą na plan dalszy. Całe nasze życie, publiczne i prywatne przestawiamy na specjalne tory
Weszliśmy w okres wojny. Cały wysiłek narodu musi iść w jednym kierunku. Wszyscy jesteśmy żołnierzami. Musimy myśleć tylko o jednym - walka aż do zwycięstwa. [Stefan Starzyński]

 

Nie wyczekujcie huku armat i wojennych komunikatów. Ta wojna jest inna niż wszystkie. Bez tak wielkiego przelewu krwi. A jednak bardziej okrutna i bezwzględna niż kiedykolwiek. Zarówno z powodu użytych środków, jak i celów strategicznych, jakie zostały zaatakowane. Strategia ta jest przeciwieństwem blitzkriegu.Tworzone są bezduszne mechanizmy, które w sposób nieunikniony prowadzą do założonych celów.Przerażenie budzi skuteczność tych działań.
Polska wielokrotnie w historii była obiektem wrogiej napaści. Nawet jednak gdy traciła niepodległość, nawet w czasach masowych mordów, byt narodu nie był zagrożony tak, jak w tej chwili. Nienaruszone pozostawały bowiem podstawy trwania narodu: kultura, religia, własność, a przede wszystkim fizyczne trwanie. Teraz zaatakowano wprost te filary naszej egzystencji.
Skąd pewność, że to, co obserwujemy, nie jest po prostu ciągiem nieskorelowanych zdarzeń? Dlaczego dopatrywać się w tym wrogich działań? Spróbujmy to zagadnienie zbadać w sposób analogiczny, jak bada się hipotezy nauk przyrodniczych.
I. Postawienie hipotezy.
Celem każdej wojny jest zdobycie władzy nad przeciwnikiem i posiadanych przez niego zasobów. Czasem wyniszczenie fizyczne i degradacja intelektualna. Na przykład w wyniku drugiej wojny światowej Polacy mieli stać się kimś w rodzaju współczesnych niewolników. Nawet państwa, które jawnie nie formułowały takich celów (tak jak Niemcy z ZSRR), de facto je akceptowały (USA, Anglia, Francja). Teraz może być podobnie.
II. Optymalna strategia realizacji.
Zapomnijmy o naszej najnowszej historii. Siląc się na całkowity obiektywizm i bezstronność zastanówmy się jak najskuteczniej zrealizować postawione powyżej cele.
1. Agresja militarna zawsze rodzi niebezpieczeństwo wyczerpania zasobów dających przewagę, a na dodatek wyzwala w przeciwniku heroizm i gotowość do poświęceń. Taka agresja może być więc dopiero zwieńczeniem dzieła, a nie jego początkiem.

2. Celem pierwszym musi być przesunięcie lub opanowanie centrów władzy i wpływów – tak, by można było bez przeszkód realizować dalsze cele agresji. Można to realizować na różne sposoby:
  • wytworzenie sterowalnych systemów ponadnarodowych i jak najsilniejsze powiązanie z nimi kraju,
  • opanowanie środków przekazu informacji,
  • wytworzenie fałszywych elit, niezdolnych do samodzielnego kierowania krajem,
  • minimalizacja znaczenia władzy politycznej (która jest z natury nietrwała) na rzecz władzy ekonomicznej,

3. Jak najsilniejsze uzależnienie społeczeństwa od woli i decyzji rządzących:
  • obniżenie zdolności do samodzielnej egzystencji jednostek i społeczności lokalnych,
  • powolne przekształcenie rządów w system totalitarny,
  • różne formy wsparcia,
  • stopniowe pozbawianie własności i zdolności do samodzielnej aktywności gospodarczej,
  • maksymalizacja kosztów finansowych egzystencji (podatki, odsetki, opłaty) – aby jak najmniejsza część mogła funkcjonować bez wsparcia i/lub zadłużenia.

4. Wytworzenie warunków, w których ludzie będą dobrowolnie pełnić role, jakie przypisuje się niewolnikom:
  • pozbawienie społeczeństwo poczucia odrębności i solidarności, a w jednostkach obniżenie poczucia godności (potencjalne źródło buntu),
  • skłócenie społeczeństwa i nakierowanie na fałszywe dylematy i problemy – na przykład poprzez forsowanie zmian obyczajowych sprzecznych z uznawaną tradycją,
  • ujednolicenie kulturowe i „wykorzenienie” umożliwiające przemieszczenia mas ludzkich zgodnie z potrzebami,
  • obniżenie poziomu świadomości – jak najbliżej zwierzęcia, poprzez maksymalne nakierowanie świadomości na sprawy bytowe,
  • wykorzystanie różnic w warunkach ekonomicznych do sterowania przepływami ludzi i przyjmowanie przez część z nich ról emigrantów (najlepiej nielegalnych),

5. Maksymalizacja dysproporcji i podziałów w społeczeństwie, co ma kilka celów:
  • optymalizacja kosztów utrzymania „obozu” (wąska grupa najbogatszych kosztuje mniej, niż godziwe warunki życia dla wszystkich),
  • wytworzenie kolaborującej warstwy rządzącej,
  • wytworzenie przekonania, że następuje postęp i wzrost dobrobytu dostępny dla wszystkich, i tylko indywidualna nieudolność lub pech mogą stać na drodze do jego osiągnięcia,
Takie dysproporcje można osiągnąć poprzez stworzenie odpowiedniego ładu ekonomicznego i wspierającej go ideologii, drenaż mózgów itd....

6. Minimalizacja kosztów utrzymania „obozu” poprzez:
  • tworzenie skupisk o jak najniższym standardzie utrzymania,
  • maksymalne odejście od zużycia naturalnej żywności i surowców,
  • wykorzystanie trendów demograficznych do „optymalizacji” ilości ludności (im biedniejsze społeczeństwo, tym mniej kosztuje wyhodowanie człowieka)

7. Faktyczne przejęcie wszystkich zasobów poprzez prywatyzację, a następnie przejęcie kontroli nad prywatnymi właścicielami. Pomocne są w tym systemy „fałszywej własności” - takiej jak obecny system finansowy.

8. Osiągnięcie stanu akceptacji i pogodzenia się z losem społeczeństwa. Można tu zastosować fazy dochodzenia do akceptacji własnej śmierci: niedowierzania, gniewu i buntu, depresji (negacji wszystkiego), targowania się i akceptacji. Tymi etapami można sterować. W pierwszym tworzy się „teorie spiskowe”. Drugi można rozpocząć, gdy poziom degradacji społeczeństw jest na tyle duży, że nie ma szans, by ich bunt został właściwie skierowany. Wówczas można uprawdopodabniać wybrane „teorie spiskowe”, sterować kryzysami etc... Próżne bunty i wyrzeczenia w sposób naturalny pogłębiają frustrację, którą można dodatkowo wzmacniać poprzez stopniowe odsłanianie okrutnej prawdy. Dochodzenie do etapu akceptacji jest w sposób naturalny poprzedzone próbą negocjacji i zmiany narzuconych warunków. Nie ma jednak żadnej potrzeby ustępowania w tych negocjacjach, choć ich pozory powinny być przejściowo utrzymywane. W procesie akceptacji można wykorzystać resztki odruchów społecznych wyrażających się chęcią naśladownictwa. Dlatego przykłady ludzi po „transformacji” powinny być promowane.
Dalsza część opisu jest zbędna - bo kolejne fazy mogą być prawie dowolnie kształtowane przez zwycięzców. Kształt polityczny nowych porządków zależy tylko od ich kaprysów.

W drugiej części tekstu będę kontynuował eksperyment. Pobieżne przejrzenie naszej najnowszej historii przez pryzmat tej strategii skłania do akceptacji postawionej tezy na tyle poważnie, że postanowiłem ten tekst opublikować już teraz. Między innymi dlatego, żeby pozwolić na samodzielną weryfikację. Będę wdzięczny zarówno za uzupełnienie/poprawienie proponowanej strategii, jak i wskazanie rzeczywistych zdarzeń potwierdzających lub zaprzeczających postawionej hipotezie.

Ostatnia – trzecia część będzie poświęcona analizie możliwości obrony.

Powyższy opis zacząłem pisać, mając na myśli Polskę. Po jego stworzeniu uświadomiłem sobie, że postawiona hipoteza ma charakter dość uniwersalny i globalny. Jest to poniekąd potwierdzenie tego, że pomimo jasnego celu i nieuniknionych związków z teraźniejszością, rzeczywiście analiza jest bezstronna.  Nie rzucam oskarżeń. Nie wiem kto jest agresorem. Sądzę jednak, że hipoteza agresji pozwala w sposób najpełniejszy zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość.

c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.